Quantcast
Channel: Karina in Fashionland
Viewing all 82 articles
Browse latest View live

My little place

$
0
0

Garderoba to marzenie wielu kobiet. Ech, mieć osobne, doskonale zorganizowane pomieszczenie, uzbrojone w niezliczoną ilość półek, szufladek, wieszaków i przegródek. Żeby nie było – szafa powinna być zapełniona zjawiskowymi ciuchami, szałowymi butami i zmysłową bielizną! Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje małe miejsce, w którym trzymam swoje skarby. Nie jest to garderoba moich marzeń, ale na razie w zupełności mi wystarcza. Podczas świątecznych porządków zapanowałam trochę nad chaosem, które tworzą moje zgromadzone cuda, więc (w końcu!) nie narażając się na pośmiewisko i doczepienie mi łatki bałaganiary, postanowiłam pstryknąć kilka fotek ogółu. Trzymałam się prawej strony pokoju, lewa jeszcze nie do końca jest hmmm… wyjściowa. Cały czas sobie powtarzam, że sensowne uporządkowanie garderoby pozwala lepiej ją wykorzystać, co z kolei wpływa na efektywność naszych odzieżowych działań. Szkoda, że w praktyce nie zawsze tak pięknie to wszystko wygląda, a same porządki często mają charakter „mission impossible”!

A jak to u Was wygląda? ;-)

ENGLISH VERSION:


Happy New Year!

$
0
0

Wiem, ten post ciągnie się w nieskończoność! Na samym początku chciałam wybrać tylko kilka moich ulubionych stylizacji, ale oczywiście nie mogłam się zdecydować. Myślę więc, że ten rok był bardzo owocny! Dopiero teraz widzę, ile przewinęło się tutaj zestawów, a to i tak nie wszystkie zdjęcia. Aż łezka się w oku kręci! ;-) Na blogach trwa okres podsumowań, rankingów i raportów. Ja wszelkie rywalizacje zostawiam daleko w tyle. Chciałabym Wam bardzo podziękować, że razem ze mną tworzycie tę stronę! Każdy komentarz, wiadomość, cała masa wsparcia i ciepła, jakie od Was codziennie otrzymuję to dla mnie największa motywacja! Jesteście najlepsi! Mam nadzieję, że przyszłość przyniesie jeszcze więcej inspiracji i nadal będziecie tutaj chętnie zaglądać!

Życzę Wam udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku! Korzystajcie z życia ile wlezie! :-)

PS. Ciekawa jestem, która stylizacja jest Waszą ulubioną, a która nie przypadła Wam do gustu. Komentujcie!  

ENGLISH VERSION:


Locked out of heaven

$
0
0

Dzisiaj główną bohaterką jest futrzana kamizelka, na którą od dłuższego czasu miałam wielką ochotę. Zastanawiałam się tylko z której strony ją ugryźć, z czym połączyć, żeby nie dodawała kilogramów, no i lat. Myślę, że nie jest tak praktyczna, jak chociażby futerka, które - jak wszyscy już dobrze wiecie - uwielbiam. Dlatego postawiłam na dosyć krótki i mało puszysty model, żeby móc ją nosić także teraz, zakładając pod płaszcz. Dopiero na sobie przekonałam się, że moje obawy były bezpodstawne, a taki futrzak będzie świetnym uzupełnieniem zarówno sukienki w stylu boho, jak i skórzanych, rockowych spodni. Najfajniejsze jest to, że taka kamizelka spełnia swoją podstawową rolę – grzeje - oraz w mgnieniu oka, wprowadza do nawet najnudniejszego stroju, ciekawy akcent. To mój numer jeden na chłodne dni!

ENGLISH VERSION:

Rolling in the deep

$
0
0
JUMPER - HOUSE
JEANS, BAG - TOPSHOP
COAT - ZARA
SHOES - JEFFREY CAMPBELL
JEWELRY - BACKSTAGE*
WATCH - MORGAN

A niech to! Znowu dopadło mnie jakieś choróbsko i mogę się założyć, że bity tydzień będę przykuta do łóżka. Z braku laku wygrzebałam na dysku zestaw, który wcześniej wydawał mi się zbyt zwyczajny żeby mógł pojawić się na blogu, bo połączenie swetra z pierwszymi lepszymi spodniami stylizacją nazwać przecież nie można. Z drugiej strony set jest w stu procentach codzienny i autentyczny. A żeby nie za bardzo wiało nudą podkręciłam go dodatkami w rockowym stylu i mocnym makijażem, czyli tak jak lubię najbardziej!

Aha! Dzisiaj także ruszył noworoczny konkurs Domodi, w którym możecie wygrać bony na zakupy o wartości 200, 300 i 400 zł do wykorzystania w La Redoute. Wystarczy stworzyć zestaw prezentujący Wasz pomysł na siebie w 2013 roku! W kolażu musi być obecny przynajmniej jeden element z tej strony. Będę miała przyjemność wybrać zwycięzców, więc serdecznie zapraszam Was do zabawy! Konkurs trwa do 13 stycznia do północy! Tutaj i w regulaminie znajdziecie więcej szczegółów.

PS. Jakie są Wasze ulubione filmy? Chętnie obejrzę coś ciekawego, zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że czekają mnie długie wieczory z… pudełkiem chusteczek do nosa. Aaapsik! ;)

ENGLISH VERSION:

Valentino

$
0
0

Nie znam kobiety, która nie skrywałaby w myślach swojej wymarzonej pary butów. Ideał, do którego cichutko wzdychamy przeglądając kolekcje światowej sławy projektantów. I ta myśl, że kiedyś tam w przyszłości na pewno uda nam się je zdobyć. Brzmi znajomo?

Gdybyście kilka miesięcy temu zapytali mnie o moje wymarzone szpilki, bez wahania odpowiedziałabym Pigalle od Christiana Louboutina. I oczywiście wcale nie przestały mi się podobać, wciąż są na mojej liście „must have”, tylko teraz zajmują drugie miejsce. Valentino Rockstud są dla mnie poza wszelką konkurencją. Uwielbiam w nich dosłownie wszystko! Począwszy od szpiczastego, ale nie za długiego czubka, poprzez ćwieki, kolor, smukły i idealnie wyprofilowany obcas, na jakości wykonania kończąc. Będą zajmować szczególne miejsce w mojej garderobie! Cieszę się, że mam fajną pracę, która pozwala mi takie pragnienia spełniać bez problemu, kredytu, czy ciągłych wyrzeczeń. Z drugiej strony nie tracę zdrowego rozsądku, bo obuwie to tak naprawdę nic innego jak kawałek skóry przybity do podeszwy.

A jakie są Wasze wymarzone buty? :-)

ENGLISH VERSION:

One day

$
0
0
BLAZER, SHOES - ZARA
SKIRT - VERO MODA
BAG - PULL&BEAR
SHIRT - TOPSHOP
WATCH - MICHAEL KORS 5055
NECKLACE - BACKSTAGE*

Za oknem śnieg, a na blogu całkiem wiosennie. Cały czas jestem uziemiona w domu, więc wróciłam raz jeszcze do folderu z tymi zdjęciami. Wiem, że wielu z Was przypadł do gustu powyższy zestaw, dlatego postanowiłam go jednak tutaj wrzucić. Swoją drogą okrooopnie tęsknię za ciepłymi dniami, już nie mogę się doczekać kiedy znowu będzie można założyć krótką spódniczkę i szpilki! Obiecuję, że następny razem postaram się dodać już coś aktualnego! Ściskam! ♥

ENGLISH VERSION:

Madame

$
0
0

Ombre. To słowo zna już chyba większość z nas. Szaleństwo na cieniowanie rozpoczęło się wraz z modą na rozjaśnianie końcówek włosów, ale aktualnie używa się go także w kontekście paznokci, makijażu i wreszcie ubrań. Płynne przejście z jednego odcienia w drugi robi naprawdę świetne wrażenie i zmienia z pozoru zwykły ciuch w coś niepowtarzalnego! A z odrobiną talentu, przy użyciu wybielacza, możemy nawet samodzielne wyczarować efekt takiego gradientu. Ja postawiłam na dopasowane jeansy, ale w sieciówkach wybór jest ogromny, a możliwości w przypadku DIY chyba nieograniczone, więc każdy wybierze lub stworzy coś dla siebie. Szarości i czerń uwielbiam łączyć z pastelowym różem, więc w tym przypadku idealnie sprawdził się mój nowy nabytek od Zoe Karssen. Tak sobie myślę, że chyba już za dużo mam tych bluz w swojej szafie, ale jakoś ciągle nie mogę się im oprzeć!

A torebka? Jest ostra. Dosłownie!

Dziękuję Wam także za masę zgłoszeń do konkursu organizowanego razem z Domodi i La Redoute! Baaardzo ciężko było mi wybrać tylko trzy zestawy spośród prawie tysiąca nadesłanych, ale udało się! Tutaj możecie zobaczyć zwycięskie stylizacje! Gratuluję! 


ENGLISH VERSION:

She Wolf

$
0
0
SWEATER - URBAN OUTFITTERS
JACKET, BAG - TOPSHOP
JEANS - WAREHOUSE
BEANIE - ASOS
MITTENS - BARTS
HEAVY DUTY SHOES - E-BUTY.PL
WINGS RING - HOUSE

Nie ma lepszej kurtki na późną jesień i zimę niż parka - jest ciepła, praktyczna i wygodna. Chociaż z tego co pamiętam, w dzieciństwie zupełnie to do mnie nie docierało, dziwne. Niemniej jednak moja trzyma poziom już kolejny rok! Lubię ją zakładać do prostych i codziennych stylizacji, takich jak dzisiejsza. Nie wiem jak sprawa przedstawia się u Was, ale u mnie syndrom „nie mam się w co ubrać” niezwykle nasila się zimą, zwłaszcza przy takiej ilości śniegu! Coś okropnego! Dlatego w te dni zazwyczaj wyglądam podobnie jak na załączonym obrazku. ;-)

Miłego weekendu!

ENGLISH VERSION:


Aztec

Beneath your beautiful

$
0
0
COAT, SHOES, HAT, BELT - ZARA
SHIRT - ASOS
PANTS - RIVER ISLAND
BAG - MARC B.

Uwielbiam kapelusze i sama nie wiem dlaczego jest ich w mojej szafie tak niewiele. Nie licząc tego, który mam dzisiaj na sobie, to o ile dobrze pamiętam będą zaledwie dwa - melonik i słomkowy z ogromnym rondem. Fason Fedora spodobał mi się tak bardzo, że po prostu musiał dołączyć do tej skromnej kolekcji. Jest ponadczasowy i uniwersalny, pasuje nie tylko do stylu dandysa, ale także kobiecych sukienek i płaszczy. Bez względu na pogodę i okoliczności – myślę, że bardzo często znajdzie się powód, dla którego warto założyć właśnie taki kapelusz. A Wy, lubicie nakrycia głowy?

PS. Dziękuję za to, że jest Was już ponad 20 000 na Facebooku! Strasznie mi miło! Jesteście najlepsi! ♥

ENGLISH VERSION:

My first pair!

Warm and cozy

$
0
0

Ufff, nareszcie! Wracam do żywych! Mam nadzieję, że chociaż troszkę za mną tęskniliście, bo ja za Wami bardzo. Moja odporność w tym roku to jakiś koszmar, ale… ospa wietrzna?! No cóż, napiszę bez ogródek - straszna z niej jędza. I pomimo tego, że da się to choróbsko przeżyć, to nie życzę nikomu możliwości przekonania się o tym na własnej skórze, serio.

Dzisiaj znowu wygodnie i ciepło, aż do znudzenia. Czy Wy także macie już dość warstw i grubych ubrań? Dobrze, że w sklepach można dostać zabawne i poprawiające humor zimowe dodatki, jak te rękawiczki, które udają kotki. Aczkolwiek im dłużej im się przyglądam, to myślę, że w sumie ciężko jednoznacznie stwierdzić, równie dobrze mogłyby to być jakieś miśki lub inne stworki. ;) Niedawno odkryłam też bransoletki (a raczej ręcznie robione, kolorowe cudeńka) Pistil. Prawda, że są śliczne? Ja mam już w swojej kolekcji trzy i przyznam, że ciągle mi mało!

Mam nadzieję, że zestaw Wam się spodoba. Ściskam i życzę miłego dnia! :)

ENGLISH VERSION:

Oh la la

$
0
0
COAT - WAREHOUSE
SWEATER - ZOE KARSSEN
SKIRT - RIVER ISLAND
BAG - ZARA
SHOES - TOPSHOP
BRACELET - PISTIL
NECKLACE, SOCKS - ASOS
EARRINGS - SIX
 
Zainspirowana przepięknym make-up’em Cary, postanowiłam chociaż w niewielkim stopniu odtworzyć na swojej buzi coś podobnego. Z pewnością zauważyliście, że do makijażu ust najczęściej używam błyszczyka. Natura niestety nie obdarzyła mnie ponętnymi i całuśnymi wargami a’la Angelina Jolie (wow!), więc zazwyczaj podkreślam je tylko lśniącym mazidłem - w końcu połysk optycznie powiększa, zawsze to coś! Tym razem się przełamałam i dzięki zniżce na zakupy w Douglasie, którą wyczaiłam na mojekupony.pl, dorwałam szminkę Estee Louder Pure Color Long Lasting w kolorze Wildly Pink, która chodziła za mną już od dłuższego czasu. Przy większym zamówieniu naprawdę warto pamiętać o możliwości skorzystania z rabatu. Muszę przyznać, że w sumie całkiem dobrze czułam się w takim neonowym różu. Może dlatego, że tak świetnie współgra z niebieskim odcieniem bluzy. Ciekawa jestem co myślicie? W swoim makijażu preferujecie pomadkę, czy błyszczyk?

Pozdrawiam Was ciepło w ten słoneczny (nareszcie!) dzień. :-)

ENGLISH VERSION:

Sweetheart

$
0
0

Rzadko dodaję posty związane z urodą, ale od dziś obiecuję poprawę. Raz w miesiącu postaram się wybrać jeden kosmetyk, który będzie określony zaszczytnym mianem „ulubieńca”. I tak oto chciałabym Wam przedstawić Too Faced Sweethearts Perfect Flush Blush. Jest to róż w kamieniu, zamknięty w przepięknym pudełeczku w kształcie serduszka. Prawda, że opakowanie jest przesłodkie? To teraz uważajcie - zawartość jest jeszcze lepsza!


Róż jest utrzymany w przepięknej różowo-brzoskwiniowej tonacji (mojej ulubionej zresztą). Taki kolor świetnie prezentuje się na jasnej skórze z czego ogromnie się cieszę, bo o tej porze roku jestem niesamowitym bladziochem. Przepięknie stapia się z cerą tworząc subtelny, ale trójwymiarowy efekt rumieńca. Twarz wygląda promiennie i zdrowo. Kosmetyk bardzo łatwo się aplikuje, nie pozostawia na buzi żadnych smug, no i jest niesamowicie trwały, o poprawkach w ciągu dnia można zapomnieć! Jestem strasznie zadowolona z tego produktu! Kosmetyki Too Faced możecie dostać na Asos, niestety to serduszko rozeszło się w tempie błyskawicznym.

Odkryłyście niedawno jakieś warte wypróbowania kosmetyki? Dajcie znać! :-)

Stay

$
0
0
Coś mi się wydaje, że niedługo będę posiadaczką parek we wszystkich możliwych kolorach, heh. Mówcie, co chcecie, ale według mnie casualowa stylizacja z tą kurtką w roli głównej po prostu nie może się nie udać, a w połączeniu z jeansową koszulą - ponadczasowym elementem kobiecej garderoby zresztą - to chyba już w ogóle niemożliwe! Klasyk, który pasuje niemal do wszystkiego i daje nam pełną swobodę. Mało skomplikowaną całość przełamują, od razu rzucające się w oczy, spodnie. Mam nadzieję, że możecie jeszcze patrzeć na azteckie wzory! ;-)

Mimo, że na zdjęciach widać pozostałości po śniegu, to w powietrzu zdecydowanie czuć już wiosnę! Pora pomyśleć o jakiejś liście „must have” na nowy sezon. Macie już jakieś swoje typy? Które trendy przypadły Wam najbardziej do gustu? Ja stawiam na Black&White! Chętnie się dowiem za czym tęsknicie i czego nie może zabraknąć w Waszych wiosennych zestawach!

PS. Macie ochotę na zniżkę -15% na wszystkie produkty z nowych kolekcji w Schaffashoes? Jeśli tak, wystarczy, że podczas składania zamówienia wpiszecie w odpowiednie miejsce kod KARINA15, który uprawnia wszystkich moich czytelników do skorzystania z rabatu. Promocja nie łączy się z innymi i jest ważna do końca marca. Udanych zakupów!
Pozdrawiam Was ciepło w ten słoneczny (nareszcie!) dzień. :-)

ENGLISH VERSION:

Hair Manya

$
0
0

O rety, jak to pięknie pachnie!

Poziomkowy lakier do włosów? Kiedyś bym nie uwierzyła, a teraz już nie potrafię obejść się bez tego kosmetyku. To pierwszy spray utrwalający, który ma tak wspaniały, owocowy zapach. W dodatku utrzymuje się na włosach przez kilka godzin. Śmiem twierdzić, że uzależnia! ;-)


Od lakieru do włosów wymagam utrwalenia fryzury, ale nie efektu sztywnych i posklejanych strąków. W przypadku Hair Manya Dreamfix nie ma o tym mowy! Włosy są błyszczące i elastyczne, ale też trzymane w ryzach przez cały dzień. Co ważne, produkt nie obciąża i nie wysusza, dodatkowo błyskawicznie się go wyczesuje.


Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na piękne opakowanie. Utrzymane w optymistycznej kolorystyce, naprawdę ogromnie mi się podoba. Dozownik aplikuje odpowiednią ilość kosmetyku i rozpyla produkt równomierną mgiełką. Jedynym minusem, jaki teraz przychodzi mi do głowy, jest wysoka cena (70 zł za lakier to sporo!). 


Jeżeli macie dość nieprzyjemnego zapachu swojego lakieru i szukacie produktu, który daje mocny, ale jednocześnie naturalny efekt utrwalenia, będziecie zachwycone. To po prostu ideał!

Do kupienia w sklepach internetowych i wybranych salonach fryzjerskich. Polecam!  

Waiting for spring

$
0
0
COAT, BAG - ZARA
SHIRT - MISSGUIDED
JEANS, SHOES - TOPSHOP
BELT - HOUSE
WATCH - MICHAEL KORS 5055
SUNGLASSES - RAY-BAN CLUBMASTER

Ostatnio pisałam, że w powietrzu czuć już wiosnę. A niech to, zapeszyłam! Zima wróciła z pełnym impetem. Szkoda, bo mam już mnóstwo świeżych pomysłów na przemycenie najnowszych trendów do swoich zestawów. Trzeba się jeszcze pomęczyć kilka tygodni, a wtedy blog nareszcie odżyje, obiecuję!

ENGLISH: Lately I wrote about how I can already smell the spring in the air. Damn, I jinxed it ! Winter came back in all its glory. Too bad, because I’ve got lots of new, fresh ideas of smuggling latest trends into outfits. We need to stand it for a few more weeks and then I promise the blog will finally revive!

Chop suey!

$
0
0
JACKET, BAG - ZARA
TROUSERS - TOPSHOP
SHOES - ASH
BEANIE, TOP - ASOS
WATCH - MORGAN
RINGS - SIX
NECKLACE, BRACELETS - BACKSTAGE*

Czerń i biel od zawsze chodziły ze sobą w parze, ale to właśnie teraz, duet ten jest jednym z najmodniejszych i najważniejszych trendów sezonu. Połączenie najbardziej kontrastujących ze sobą kolorów? Dla mnie totalny hit!

Dzisiejsza czarno-biała stylizacja jest prosta i utrzymana w nieco sportowym stylu, głównie za sprawą sneakersów. Całość przełamałam szarą, melanżową bluzką. Jedyny, mocno kolorystyczny akcent pada na intensywnie czerwone usta i paznokcie.

Chętnie pobawię się bardziej graficzną, a nawet geometryczną formą tego trendu. Kompletowanie idealnej, wiosennej garderoby czas zacząć! ;-)

ENGLISH VERSION:

In a moment

$
0
0

Nigdy nie sądziłam, że plucha też może być powodem do radości. Do woli lawiruję pomiędzy chodnikowymi morzami, wskakuję w kałuże i nie dbam o to, jak będą wyglądały moje buty po tych wszystkich eskapadach. Wiem, że kalosze i tak pozostaną czyste, a jeśli dopasuję je jeszcze kolorystycznie do innych dodatków, sama jestem zaskoczona, jak bardzo pogodoodporna się staję. Niech inni martwią się deszczem! ;)

A tak na marginesie, to znowu rozjaśniłam włosy i może zabrzmi to nieskromnie, ale po prostu kocham swój nowy kolor. Zawsze jestem pod wrażeniem profesjonalizmu Sylwii, ale teraz przeszła samą siebie. Dziękuję!

Ciekawe czy Wam także spodoba się ta wiosenna wersja mnie. Buziaki! :*

ENGLISH VERSION:

Glossy

$
0
0

Od jakiegoś czasu, raz w miesiącu do moich drzwi puka kurier, który doręcza mi kosmetyczne pudełko-niespodziankę. Zawartością Glossybox'a chwalę się głównie na Facebooku, ale tym razem niemalże wszystkie produkty świetnie trafiają w mój gust i potrzeby. Pomyślałam więc, że warto wspomnieć o nich także na blogu.

W marcowym wydaniu, tradycyjne pudełko zostało zamienione na czarną, ortalionową kosmetyczkę o dosyć sporych rozmiarach, a w niej można było znaleźć pięć produktów - dwa pełnowymiarowe i trzy miniaturki plus gratisy.


Paskudnie (tak, paskudnie!) słodki lotion Pink Chiffon, przypomniał mi o moim dzieciństwie. Uwierzycie? Pamiętam te czasy, kiedy odwiedzała mnie kuzynka ze Stanów. Zawsze miała przy sobie mnóstwo kremów, mgiełek i innych dupereli tego typu. Wata cukrowa, pudrowe landrynki, lody waniliowe - wszystkie te zapachy zamknięte były właśnie w takich rozkosznych, kolorowych i malutkich buteleczkach. Jak ja jej zazdrościłam! To zabawne, ale tak właśnie było. I choć teraz pewnie przez myśl by mi nie przeszło, żeby kupić ten balsam, to i tak cieszę się, że mam go w swojej kosmetyczce. Tego jedynego i ulubionego z Neutrogeny nie przebije, ale chociaż jest różowy! ;-)


Najbardziej spodobała mi się ta pomadka, a właściwie wykręcana kredka. Jak prezentuje się Jelly Pong Pong Lip Blush mieliście już okazję zobaczyć w poprzednim poście. Nadaje ustom intensywny kolor i delikatny połysk. Pomimo tego efekt jest naturalny i można zapomnieć o konturówce, co przyznam, bardzo mi pasuje. Od dziś to niezbędnik w mojej torebce.


Jestem też strasznie ciekawa tego dermonaprawczego cuda Clareny z witaminą U. Dwa wcześniejsze kremy (Dermo Face Hydrativ marki Tołpa i Siquens MedExpert przeciwko niedoskonałościom), które znalazłam w poprzednich boxach, jak dotąd świetnie się u mnie sprawdzają, a że kosmetyków do pielęgnacji twarzy nigdy za wiele, z chęcią zużyję całe opakowanie.

Dodatkowo bardzo entuzjastycznie podeszłam do Artego Easy Care, Dream Repair, ampułki preparatu odbudowującego przeznaczonego do pielęgnacji włosów. Zwłaszcza, że od dłuższego czasu zastanawiałam się nad zakupem całej serii tych kosmetyków. Ilość produktu jest niewielka, ale nawet po jednym użyciu moje włosy były niesamowicie miękkie, nawilżone i rozczesywały się jak nigdy!
 

No i na koniec został jeszcze płyn micelarny Lierac Demaquillant Douceur. Uwielbiam wszystkie micele! Łagodzą podrażnienia, oczyszczają jak mydło/żel, reagują jak woda, neutralizują jak tonik, a nawilżają jak mleczko. Wszystkie też mają u mnie "pod górkę", bo zawsze porównuję je do mojego faworyta - Biodermy, Sensibio H2O. Jest doskonały, najlepszy i jedyny. Ten też nie dał mu rady.

Aha! Zupełnie zapomniałam o bonie w wysokości 100 zł na zakupy w sklepie Answear. Szkoda tylko, że można go zrealizować dopiero wtedy, gdy wartość naszego zamówienia przekroczy 300 zł... wielkie dzięki. 


Cenię sobie nowości rynkowe, dlatego fajnie móc przetestować zestaw do depilacji Gillette Venus&Olay zanim znajdzie się w regularnej sprzedaży. Łączy on w sobie najlepszą technologię Gillette z wiedzą ekspertów Olay w dziedzinie pielęgnacji skóry. No, zapowiada się całkiem fajnie.

A Wy co myślcie o marcowym boxie? Ja z niecierpliwością czekam na kolejne pudełko, oby było jeszcze lepsze! :-)

Viewing all 82 articles
Browse latest View live